⏳ 4 min 31 s
Początek – Wasilij Machanienko
Książka „Droga Szamana. Początek” rosyjskiego autora Wasilija Machanienko to opowieść osadzona w wirtualnym świecie. Jest on mocno powiązany ze światem realnym, przyszłym światem, w porównaniu do naszego. Jest nietypowa, oryginalna ale ciekawa i zdecydowanie wciągająca.
Wirtualny międzynarodowy świat
Powieść „Droga Szamana. Etap 1: Początek” rozgrywa się w wirtualnej, fantastycznej rzeczywistości – w świecie Barliony, podzielonej na kontynenty i imperia. Jest gra państwowa (zdradzę, że w tamtym czasie cały świat stał się jednym państwem) i jest ona dostępna dla wszystkich z całego świata, którzy tylko zechcą w nią zagrać. Nie jest to jednak taka zwykła gra, gdyż gracze mogą odczuwać tam zarówno ból, jak i przyjemność. Jednak tylko więźniowie, oczywiście w ramach kary, mają z góry zagwarantowane odczuwanie wszystkiego jak leci, aby nie było im za łatwo.
Wszystkiego z niezbędnymi szczegółami dowiadujemy się z trochę nudnawego, ale koniecznego wprowadzenia na samym początku powieści. Zarysowuje ono tło ogólne świata, czyli dlaczego i jak powstał oraz wyjaśnia, czemu Dimitrija Machana został wpakowany do więzienia. Dzięki temu łatwiej jest nam zorientować się w ogólnej sytuacji. Trzeba tu zaznaczyć, że akcja książek toczy się wprawdzie w tej nierealnej rzeczywistości, ale jest ściśle związana ze światem spoza gry.
O czym więc jest ta powieść? Pierwszy tom „Drogi szamana” przestawia nam głównego bohatera, czyli człowieka Dimitrija Machana, który zostaje skazany na karę więzienia. Odbywać ją będzie w Kopali Miedzi „Pryka” właśnie w Barlionie. Na wejściu musi przegnać się ze swoim dotyczasowym growym „ja” i klasą Łowcy, a w zamian dostaje mało popularną klasę Szamana. W związku z tym nie tylko będzie musiał radzić sobie z nową sytuacją, ale także z całkiem nieznaną mu klasą postaci.
Akcja tej, stosunkowo cienkiej, bo liczącej raptem 333 stron książki, dzieje się właściwie w dwóch miejscach – m.in. w „Pyrce” z ponad dwustu współbraćmi. Obszar wydarzeń nie jest duży, ale ich mnogość jest spora. W związku z tym, że Machan uczy się swojej postaci, to czytelnik razem z nich poznaje świat. Dzięki temu osoby nie mające pojęcia o mechanizmach w grach czy o tym, jak działają gry wieloosobowe nie jest on wrzucany od raz na głęboką wodę. Wprawie wir zdarzeń szybko porywa, ale czytelnik jest wprowadzany krok po kroku w świat i jego mechanizmy w sposób przyjazny, nieraz śmieszny i dostarczający niemało wrażeń.
Właśnie pomimo tego, że główny bohater jest dopiero na początku swoje drogi i do tego na tak małej przestrzeni to „wypadki” występują jeden po drugim. Są i spiski, podstępne plany zemsty, ale też lojalni i wierni przyjaciele, jak i chciwi kupcy czy zadufany w sobie gubernator. Wstawki dotyczące opisu misji czy umiejętność jak i pierwszoosobowa narracja wraz ze sposobem jej prowadzenia świetnie współgrają z całym pomysłem na powieść. A ten jest niezwykły i oddaje cechy charakterystyczne dla gier komputerowych.
Różnorodne grono
Jednak pierwszy tom „Drogi szamana” niebyły tym, czym jest bez tak zacnego grona postaci. Szaman Machan jest sprytny i potrafi kombinować, ale widać, że cały czas się uczy. Co szczególnie istotne nie jest nieśmiertelny, wszechmocny i najmądrzejszy ze wszystkich. Ma swoją paletę zalet i wad, niecodziennych cech i swój sposób postepowania, którego się trzyma. Z jednej strony potrafi być mściwy, a z drugiej zdolny do poświęcenia. Jego porażki stanowią dobry kontrast do jego osiągnięć, które najczęściej są splotem wypadków – to zdecydowanie duży plus. Mega cudowni, najlepsi we wszystkim, czego dotkną i oczywiście niezniszczalni bohaterowie są zwyczajnie nudni i nierealni, jeżeli nie są osadzeni w powieści groteskowej czy przerysowanej.
Wróćmy jednak do reszty postaci, bo tutaj na Machanie świat się jednak nie kończy. Pozostali bohaterowie, ci drugo- i dalszoplanowi też wypadają świetnie. Przyjaciel Kart, niemiły bandzior Bat czy chociażby Eryk, Ciapa i Leyete z którymi poluje później na szczury.
Machanienko stworzył różnorodne postacie, które dodatkowo są nieoczywiste i jak sama fabuła skrywają nieraz zaskakujące tajemnice. Poznając Karta wiemy, że jest gadułą z wyboru, ale po pierwszych wymianach zdań nie wiem, jak potoczy się znajomość, podobnie jak nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jaki numer odstawi Bat ze swoją szajką. Znajomi z „Dolmy” też są dobrze skonstruowani, oryginalni i budzą sympatię.
Podsumowanie
„Droga Szamana. Początek” Wasilija Machanienko to niecodzienna, ale dobrze napisania i ciekawa powieść. Ciągle coś się dzieje, także nudą nie ma nawet kiedy powiać. Świat poznajemy wraz z levelujacym Machanem, któremu wciąż coś się przydarza. I nie można nawet przewidzieć, co się wydarzy za chwilę, bo czasem nawet bezczynność Szamana skutkuje ambarasem. I to takim w wersji „konkret bajzel”.
Powieść wprawdzie ma wstawki żywcem wyjęte z gier, ale nawet osoba, która nigdy nie grała szybko połapie się w czym rzecz właśnie dzięki wyjaśnieniom postaci. Gracz natomiast doceni te smaczki i wyczulonym nosem zawodowca z radością będzie wskazywać kolejne odniesienia do typowej systematyki znanych nam gier (chociaż świat Machana jest osadzony w przyszłości).
Zdecydowanie polecam.
Plusy:
- wydarzenia
- kreacja postaci
- wstawki z gier (opisy misji, statystyki itd.)
- główny bohater nie jest wszechmocny
Minusy:
- niektóre wątki są zbyt krótkie
- pomysł na przestępstwo Dimitrija
Szczegóły:
Cykl: Droga Szamana
Numer tomu: I
Liczba stron: 333
Data pierwszego wydania: 01.05.2013
Data pierwszego wydania PL: 20.06.2018
Data tego wydania: 12.08.2020
Wydawnictwo: Insignis
Dalsze przygody Machana:
Droga Szamana. Gambit Kartosa – Wasilij Machanienko