Wybierz się do “Dystryktu 9”

Film opowiada historię obcych, którzy od dwudziestu ośmiu lat mieszkają na Ziemi w wydzielonym obozie. Zdawać by się mogło, że to obrazek o kosmitach jakich wiele, ale nic bardziej mylnego. Ten dramat z gatunku science – fiction z 2009 roku ukazuje przybyszy z zupełnie innej perspektywy skłaniając przy tym do refleksji.

Tym razem nie w USA

Zazwyczaj kosmici lądują w USA i perfekcyjnie mówią w języku angielskim, posiadają zaawansowaną technologię i chcą podbić Ziemię. Zazwyczaj. Tym razem historia jest zupełnie inna. W opowieści Neilla Blomkampa statek kosmiczny pojawia się nad Johannesburgiem w RPA i nic się nie dzieje. Dopiero wysłana do niego jednostka ludzi odkrywa, że przebywa na nim obca rasa. Jej przedstawiciele są chorzy i zostają zabrani do miasta, w którym zostaje utworzony dla nich tytułowy Dysktryk 9. Ludzie nie są w stanie porozumieć się z obcymi, ani wykorzystać ich technologii.

28 lat później

Właściwa akcja rozgrywa się po dwudziestu ośmiu latach od przybycia istot pozaziemskich. Przez ten czas „krewetki”, jak przezywają obcych ludzie, rozmnożyli się w zamkniętym obozie. Obcy nie mają praw ani jakiegokolwiek statusu i traktuje się ich nieraz gorzej niż zwierzęta. Natomiast mieszkańcy miasta żądają rozwiązania problemu, ponieważ władze nie są w stanie kontrolować rozrastającej się populacji. Zapada decyzja o przesiedleniu.

Studium człowieka

Film nie jest ani prosty ani przyjemny, kręcony w formie dokumentu stanowi dosadne studium ksenofobii. Obserwujemy w nim działania Wikusa Van De Merwe’a, genialne zagranego przez Sharlto Copley, który nie jest zbyt bystry, ale za to jest kochającym mężem i miłym kolegą. Właśnie on z uśmiechem na ustach będzie opowiada o ciężkim losie obcych i bez zbędnej refleksji brać udział w działaniach, które podchodzą pod ludobójstwo.

Wikus podczas wykonywania tego wielkiego i ważnego zadania ulegnie jednak wypadkowi, który całkowicie zmieni jego życie. Zostanie on postawiony po drugiej stronie barykady i będzie musiał walczyć sam ze sobą. W tej ekstremalnej sytuacji zostanie zmuszony do przekroczenia własnych ograniczeń i podejmowania trudnych decyzji.

Film "Dystrykt 9" - Wikus i obcy

Oryginalna historia

„Dystrykt 9” to historia o segregacji rasowej, podobna do wielu innych, choć całkowicie inna. W dziele Blomkampa nie pojawiają się dyskusje filozoficzne ani moralizatorskie wykłady, nie ma profesjonalnych stwierdzań ani dokładnego nazywania zachowań. Ten film ukazuje dramat jednego zwykłego człowieka, tak podobnego do nas. Przez to produkcja oddziałuje na widza jeszcze mocniej.

Skoro już jesteśmy przy postaciach, to dobór bohaterów jest udany i stanowi zdecydowaną zaletę filmu. Na szczególne uznanie zasługuje wspomniany wcześniej Sharlto Copley – Wikus w jego wydaniu jest bardzo wiarygodny. Bohater ten, podobnie ja wielu pozostałych, nie wzbudza sympatii, ale przecież nie o to w tej produkcji chodzi.

Nie bez znaczenia pozostaje tu sposób kręcenie filmów – wzorowany na dokumencie, który nadaje całości dodatkowo cech autentyczności. Reżyser nie ułagodził też przekazu – jest brutalność, krew, złe i dobre uczynki. Wszystko to w połączeniu ze scenografią i muzyką pozwala wręcz przenieść się do slumsów, w których mieszkają obcy.

Poznaj tę opowieść

Dystrykt 9 zdecydowanie nie jest filmem prostym i przyjemnym, gdyż ukazuje najciemniejsze zakamarki ludzkiej natury. Przedstawiona historia, choć podobna do innych, zapada w pamięć i skłania do refleksji. Oczywiście są sceny, podczas których widzimy brak logiki, ale nie wpływają one na odbiór filmu. Warto więc obejrzeć tę produkcję i podumać nad człowieczeństwem, gdyż jest to kawałek naprawdę dobrego kina.

Źródło zdjęć: filmweb.pl

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *