Ilion - Dam Simmons - recenzja zdjęcie książki

Ilion – Dan Simmons

„Ilion” Dana Simmonsa wprowadza czytelnika w świat przyszłości, gdzie na Marsie mieszkają bogowie olimpijscy, a na Ziemi ludzie wiodą życie pełne zabaw, nieskażone wojną. Powieść prowadzi nas także w przeszłość pod Troję, gdzie rozgrywa się „Iliada” Homera.

Daleko, daleko w odległej przyszłości

„Ilion” to wielowątkowa historia, ale można podzielić ją na cztery główne linie fabularne. Pierwsza z nich związana jest z górą Olimp zamieszkałą przez znanych nam z grackiej mitologii bogów. Tyle, że góra ta znajduje się na terraformowanym Marsie. Równolegle do tych wydarzeń obserwujemy grupę ludzi zamieszkujących Ziemię, skupionych wokół Dworu Ardis. Dzięki technologii pozostawionej przez postludzi wiodą życie beztroskie, bez konfliktów, wojen i w otoczeniu zaawansowanej technologii, której tajemnic nie znają.

Trzecia linia to wydarzenia rozgrywające się w przeszłości wokół Troi – a konkretnie wokół Wojny Trojańskiej opisanej w „Iliadzie” Homera. W nią właśnie ingerują olimpijscy bogowie pragnący zwycięstwa swoich herosów. Ludzie na ziemi zaś mogą oglądać te wydarzenia w relacji na żywo za pomocą kawałków materiału zwanych całunami.

Czwarta, ostatnia linia, związana jest z morawcami, istotami inteligentnymi, stworzonymi przez wysoko rozwiniętą cywilizację ludzi i wysłanymi by badały tajniki kosmosu. Po wielu setkach lat tworzą obecnie własną, zróżnicowaną społeczność.

Gdzie przyszłość wpływa na przeszłość

Dan Simmons nie podaje dokładnej daty, w jak odległej przyszłości rozgrywają się wydarzenia, ale jeden z bohaterów stwierdza, że „Od uniwersytetu w Indianie dzielą mnie trzy tysiące lat”. Można więc śmiało datować akcję „Ilionu” na wiek XXIV lub też XXV. Te kalkulacje dal samej fabuły nie mają większego znaczenia, lecz z punktu widzenia czytelnika pozwalają osadzić te wydarzenia na jakiejś osi czasu.

To, co jest szczególnie ważne i co już na samym początku może stanowić problem to natłok imion, nazw własnych i naprzemienne występowanie wspominanych wcześniej linii fabularnych. Bardzo ciężko jest się wgryźć w ten złożony świat, tym bardziej, że w „Ilionie” autor nie wyjaśnia zbyt dużo. Ot, po prostu wrzuca nas w wir wydarzeń, czyni z nas świadków podróży i nadchodzących zmian.

W ten sposób ten minus ilości bohaterów jest też niezwykłą zaletą tej powieści, gdyż jej złożoność wraz z ilością zależności między poszczególnymi postaciami, wydarzeniami i całymi społecznościami zachwyca. Starannie rozplanowane, dopracowane aż po detale kolejne elementy rozwijającej się fabuły, mimo natłoku informacji, potrafią zachwycić. I oddać też trzeba autorowi, że „Ilion” pełen jest detali, które pozwalają wyobrazić sobie każde opisywane miejsce czy bohaterów. To z kolei wpływa na klimat, na odbiór i poczucie, że faktycznie gdzieś tam te wydarzenia mogły mieć miejsce.

Dan Simmons potrafi kreować postacie, czego już miałam okazję doświadczyć w trakcie lektury czterotomowego cyklu „Hyperion”. Pełni pychy, zadufani w sobie i przekonani o swojej wyższości bogowie z Olimpu wypadają świetnie, gdyż posługują się wysoko zaawansowaną technologią i choć nie są nieśmiertelni uważają się za lepszych. I nic dziwnego, że boskie czyny jawią się starożytnym Grekom jako swego rodzaju magia, tu rozumiana jako działanie wspaniałych, boskich mocy. A opisy podkreślając te różnice i to zaawansowanie usprawniają wyobrażanie sobie jednego i drugiego miejsca akcji.

Ciekawiej wypadają tzw. ludzie dawnego typu niemający pojęcia o zasadach rządzących światem. Na co dzień używają pozostawioną i oddaną do ich dyspozycji technologię, ale nie wiedzą na jakiej zasadzie ona działa. I co ciekawe nie potrafią także czytać, o innych czynnościach jak uprawa ziemi czy wytwarzanie czegokolwiek nie wspominając. To podejście do otoczenia również świetnie zostało pokazane poprzez to, co i jak bohaterowie robią.

Morawce łączące w sobie cechy ludzi i cechy maszyn zachwycają natomiast swoją oryginalnością. Powstałe z ręki ludzkiej ale całkowicie już niezależne są odrębnym, świadomym i zdolnym do odczuwania, jak człowiek, bytem. Z tą różnicą, że się nie rodzą a są tworzone.

Te koncepty są po prosu przednie i tych wszystkich postaci jest bardzo dużo, lecz każdy bohater mający znaczenie dla fabuły (ich również jest nie mało) został starannie wykreowany, z motywacjami, przeszłością i własnym celem. Zostało to jednak tak ujęte, że mimo natłoku, w zasadzie wszystkie, świat wydaje się bardzo realny. Zapewne jest to zasługo logicznego podejścia do kreowania każdego aspektu powieści jak i bazowania na dorobku naukowym, jaki mieliśmy okresie powstawania książki. Simmon nie boi się sięgnąć do nauki i przerobić ją pod swoje fantastyczne, futurystyczne koncepcje.

Minusem jest jednak to, że „Ilion” kończy się w znaczącym momencie i mimo 736 stron historii dalej większość pytań zostaje bez odpowiedzi. I to, w połączeniu z powolnie rozwijającą się akcją z licznymi przemyśleniami, opisami codzienności może być dla wielu przeszkodą ciężką do pokonania, lub nawet całkiem nie możliwą do przejścia. I mogę to zrozumieć.

Nadmienię też, że „Ilion” to nie jest typowa powieść, gdzie technologia odgrywa pierwsze skrzypce. Owszem, jest integralną częścią całej historii, ale na równi z nią znaczenie mają te wszystkie powiązania między postaciami, grupami bohaterów czy liniami fabularnymi. Owszem, jest tu wojna ale nie kosmiczna, z latającymi statkami czy wielkimi armiami uzbrojonymi w najnowsze karabiny. Wojna spod Troi jest typowa dla okresu starożytności – z całym dobrodziejstwem ówczesnych zbroi i broni wykuwanych ręcznie.

I na koniec słówko o klimacie tworzonym właśnie przez sprawnie wprowadzane opisy i umiejętnie prowadzone dialogi. Czuć wyraźnie, że właśnie dochodzi do jakiegoś kulminacyjnego momentu, że drogi bohaterów w pewnym momencie zaczną się przecinać.

Ilion – podsumowanie recenzji

„Ilion” Dana Simmonsa to świetna, zaskakująca, wielowątkowa i oryginalna powieść potrafiąca zachwycić swoim rozmachem. Duża liczba postaci, świetnie wykreowanych, złożonych, jak również wielopoziomowe zależności między nimi to zdecydowana zaleta tej książki.

Wielu może się od niej odbić z uwagi na powolną narrację, dużą liczbę informacji i małą ilość wyjaśnień, jednak zdecydowanie warto zagłębić się w ten świat przyszłości i przeszłości.

Zdecydowanie polecam!

Plusy:Minusy:
+ wielowątkowość
+ kreacja bohaterów
+ oryginalność
– mało wyjaśnień
– duże nagromadzenie
imion i nazw własnych

Szczegóły:
Liczba stron: 736
Numer wydania: I
Data wydania oryginału: 2003
Data pierwszego wydania PL: 01.11.2004
Data tego wydania: 25.11.2022
Wydawnictwo: Mag
Tłumaczenie: Grzegorz Komerski

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *