Księga luster – Adam Faber

„Księga luster”, którą napisał Adam Faber, wprowadza nas do fantastycznego świata Kronik Jaaru. Głównymi bohaterami jest para nastolatków u progu dorosłości – Kate z Londynu oraz fer Fion, istotna baśniowa. Razem wpakują się w kłopoty i będą musieli stawić czoło nadchodzącemu zagrożeniu.

Dwa światy

Adam Faber sięgnął po znany i wielokrotnie wykorzystywany motyw dwóch światów, które się przenikają. Mamy więc współczesny Londyn i chodzących po nich czarodziejów ukrywających swoje zdolności przed „normalnymi” ludźmi. Mamy też Jaar – magiczną krainę pełną niesamowitych, fantastycznych stworzeń. Oba miejsca są ze sobą ściśle powiązane, a o szczegółach tego związku będziemy się dowiadywać stopniowo.

W związku z tą kreacją mamy dwójkę głównych bohaterów. Jednym z nich jest siedemnastoletnia Kate Hallander, która wraz z surową ciocią Hilleną mieszka w stolicy Anglii. Natomiast drugi bohater to szesnastoletni fer Fion y`l Maas z Elphame, czyli obywatel jednego z wielu miejsc w świecie Jaaru. Narracja będzie przeskakiwać między nimi, a wydarzenia oraz świat wokół będziemy obserwować m.in. z ich perspektywy. Oprócz nich pojawi się bowiem perspektywa także kilku innych postaci pobocznych.

Na ponad czterystu stronach poznamy w sumie sporo postaci i otrzymamy zarys świata, ale nie do końca wypada to tak fajnie.

Harry w polskiej spódnicy

Na okładce z tyłu wita nas napis „Gdyby Harry Potter był dziewczyną, nazywałby się Kate Hallander!​” i nie bardzo mogę się z tym zgodzić. Tak, główna bohaterka nie ma pojęcia, że jest czarownicą, tak dostanie różdżkę (i parę innych przedmiotów potrzebnych czarodziejom) i tak, wyląduje w magicznym świecie. I tak, jak w „Kamieniu filozoficznym” mamy tu jednorożca, ale… no sami zobaczycie. Jednak poza tymi i paroma innymi elementami to do Harrego Pottera to temu daleko.

Przede wszystkim „Księga luster” leży fabularnie, ponieważ główny mój zarzut to sposób kreacji świata. Sposób prowadzenia narracji oraz opisy świata są na tyle enigmatyczne i chaotyczne, że ciężko połapać się w zależnościach. Samo zachowanie postaci, nie tylko naszej głównej dwójki bohaterów, jest naciągane, sceny i dialogi wydają się sztuczne. I jak już wspomniałam o Kate i Fionie – ich postępowanie także wygląda bez sensu, a przede wszystkim niedojrzale. I tu odwołam się to cyklu Rowling – Harry wraz z przyjaciółmi u progu dorosłości przygotowywał się do walki z Vodemortem, a nie odprawiał czary miłosne czy robił na złość rodzicom (!).

Ale idźmy dalej. Logiki w zachowaniu postaci też nie znajdziemy wiele. Fion od razu daje różdżkę Kate i mówi jak czarować. A gdzie jakiś wstęp teoretyczny i budowanie podstaw? No jak widać, magia to magia – sensu w niej być nie musi. I takich bezsensownych czy nielogicznych wydarzeń jest sporo, a nawet większość.

Postacie, na które pomysł nie był zły, też wyszły średnio – mało w nich ikry, czegoś, co je wyróżni, wybije i pozwoli zapaść w pamięć. Tajemnic z nimi związanych też nie ma wiele i pod koniec tej książki została mi w głowie tylko jedna, związana z bratem Fiona.

Odwaga nie istnieje zamiast strachu, ale tuż obok niego.

Czy coś jednak wyszło? W zasadzie pomysł nie jest taki całkiem zły, bo świat, poza tym, że w tym tomie niedorobiony, jest interesujący. Mamy magiczny kamyczek, niesnaski pomiędzy ferami a jednorożcami i bogów żywo zainteresowanych losem „ziemskich” istot. Potencjał jest tutaj spory, o ile kreacja bohaterów, logika wydarzeń oraz sam świat zostaną dopracowane.

Drugą zaleta jest to, że książkę czyta się szybo, gdyż autor ma lekkie piór i sprawnie prowadzi narrację (niestety…taką jak opisałam powyżej). Jak kogoś nie odrzuci sens, a raczej jego braki, to powinien szybko zapoznać się z treścią.

Podsumowanie recenzji

„Księga luster” Adama Fabera to przeciętna powieść fantastyczna dla młodzieży, której daleko do Pottera. Ma sporo wad, do których zalicza się sztuczność scen i zachowań, niedojrzałość bohaterów u progu dorosłości czy brak logiki w ich postępowaniu. Powieść ratuje pomysł i zakończenie, w tym epilog, który mocno intryguje.

Mam szczerą nadzieję, że w kolejnych tomach autorowi uda się lepiej opisać świat istniejący w jego głowie i nadać bardziej charakterystyczne, wyraziste cechy postaciom. Szkoda byłoby, aby taki potencjał, jak można odnaleźć w tej powieści, się zmarnował.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *