
O północy w Czarnobylu – Adam Higginbotham
Katastrofa w elektrowni jądrowej dla wielu jest tylko hsitoria z przeszłości, spora część ludzi pamięta jednak tamte wydarzenia bardzo wyraźnie. Dla jednych i dla drugich reportaż „O północy w Czarnobylu” Adama Higginbothama to pozycja warta poznania.
Kilkaset stron rzetelnej pracy
Adam Higginbotham w „O północy w Czarnobylu” w sposób bardzo przystępny przedstawia wydarzenia, które nie tylko rozegrały się w nocy z 25 na 26 kwietnia 1986 roku, ale również te, które doprowadziły do tej katastrowy i te, które nastąpiły po niej. Dzięki temu dostajemy pełny obraz tego, jak można było uniknąć tego wydarzenia oraz jak rozległe skutki ono przyniosło.
Oprócz opisywania tego wszystkiego, mamy także dwie wstawki zawierające fotografie powiązane z Czarnobylem, od osób zaangażowanych bezpośrednio w tę historię, po uwiecznione na zdjęciach skutki katastrofy. Małe, niewyraźne fotografie pomagają wyobrazić sobie lepiej, co tam się wydarzyło. Natomiast z wizualnym przedstawieniem, póki co, nic nie może się równać z serialem „Czarnobyl” od HBO.
Książek o Czarnobylu będących reportażami nie brakuje, jednak „O północy w Czarnobylu” wyróżnia się swoją objętością na ich tle. Jak już wspomniałam, to grube opracowanie pozwala nam zobaczyć kontekst całego tego wydarzenia znacznie szerzej i co więcej, na kilkuset stronach zawiera całą listę przypisów – źródeł, z których korzystał autor. Adam Higginbotham wspomina także w treści, z kim rozmawiał osobiście. Tak, udało mu się dotrzeć do żyjących wciąż świadków, uczestników czy ich potomków. Wyszedł więc poza to, co mógł znaleźć w źródłach i szukał ludzi, którzy mogą opowiedzieć swoją historię.
Kreatywna księgowość była tak wielka, że w pewnym momencie KGB skierowało kamery satelitów szpiegowskich na radziecki Uzbekistan celem zebrania wiarygodnych informacji dotyczących zbiorów bawełny.
Reportaż niczym powieść
Jedno trzeba przyznać – „O północy w Czarnobylu” czyta się jak dobrą powieść, bo zarówno autor jak i polski tłumacz Robert Filipowski włożyli sporo pracy w to, aby język był przystępny. Owszem, jest tam sporo naukowych pojęć, opisów reakcji zachodzących w reaktorach, jednak sposób ich podania jest lepszy niż w niejednym szkolnym podręczniku. Co więcej, najwięcej wagi położone jest na zachowanie ludzi, ich postawy, przemyślenia i zachowania bo to ich decyzje doprowadziły do wybuchu reaktora jądrowego. Reakcje fizyczne czy chemiczne po prostu są, ale właśnie od ludzi zależy jak i kiedy będą zachodzić.
Adam Higginbotham nie boi się więc pokazywać, obok suchych faktów, także czynnika ludzkiego wraz z całym jego bagażem. Właśnie to podejdzie do szerszego pokazywania konkretnych historycznych postaci sprawia, że reportaż jest tak prosty i przyjemny w odbiorze (o ile tak można powiedzieć o opisach największej nuklearnej katastrofy). I to właśnie sprawia, że nawet osoby nieprzepadającym za tym typem literatury książka ta przypaść do gustu.
Jedyne, co mnie zabolało, że autor miejscami wysnuwa własne wnioski, dodaje od siebie ocenę pewnych wydarzeń. Nie ma tego dużo, nie rzuca się to w oczy, ale jednak się pojawia. Niestety Adama Higginbothama nie pozostał bezstronny w swoim opracowaniu. I jest to jedyny, ale bardzo istotny i bardzo duży minus.
O północy w Czarnobylu – podsumowanie recenzji
„O północy w Czarnobylu” Adama Higginbothama to bardzo dobry reportaż napisany przystępnym językiem i w taki sposób, że trudno się od niego oderwać. Oprócz suchych faktów, prezentuje osobiste dramaty i historie, a podpiera to obszerną bibliografią.
Polecam więc tę pozycję, bo zdecydowanie warto po nią sięgnąć i poczytać o kulisach i skutkach największej nuklearnej katastrofy. Tym bardziej zachęcam, że o tym nie dowiemy się ani z lekcji historii ani z podręczników ani z innych źródeł. Ten reportaż to po prostu kompleksowe opracowanie w świetnej postaci.
Szczegóły:
Liczba stron: 433 (z bibliografią 537)
Numer wydania: I
Data wydania oryginału: 12.02.2019
Data pierwszego wydania PL: 02.10.2019
Data tego wydania: 02.10.2019
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Tłumaczenie: Robert Filipowski

Puste niebo - Radek Rak
Zobacz również

Równoumagicznienie – Terry Pratchett
14 stycznia, 2022
Łzy Mai – Martyna Raduchowska
3 marca, 2021
Jeden komentarz
Lucynka
Zacne miejsce, bo naprawdę rozumiesz to, o czym dyskutujesz. Z pewnością wiesz, jak wyeksponować problem i uczynić go ważnym. Więcej osób powinno tutaj zostawiać swoje komentarze i obserwować się na instagramie. Powodzenia w rozwoju!