Olimp - Dan Simmons - recenzja - zdjęcie książki

Olimp – Dan Simmons

„Olimp” Dana Simmonsa to kontynuacja „Ilionu” ukazująca dalsze losy znanych nam bohaterów walczących w Wojnie Trojańskiej, zamieszkujących Olimp, Ziemię a także misje morawców. Tu wszystkie wątki splotą się w jeden i znajdą swój finał.

Więcej niż jedna wojna

Na początku powieści nadal trwa wojna wokół Troi, ale trochę inna niż ta z pierwszych stron poprzedniego tomu. Zawarto nowe sojusze, zmieniono strony i teraz spór przybrał zupełnie inny obrót. Co więcej, na Olimpie pomiędzy bogami również doszło do pewnych zmian i obecnie niezbyt dogadują się ze sobą.

Na Ziemi również dochodzi do wojny, ponieważ ludzie zmuszeni są bronić się przed wojniksami – istotami dwunożnymi, wysokimi na dwa metry, które do tej pory służyły ludziom. Mieszkańcy dworu Ardis muszą więc szybko zdobyć nowe umiejętności jaki i lepszą broń. Dodatkowo na Ziemie przybywa Setebos, stając się kolejnym zagrożeniem dla nielicznych już mieszkańców planety.

Jakie to smutne, że pierwszymi narzędziami, jakie odlewamy i wykuwamy po trwającej dwa tysiące lat przerwie, jest właśnie toporna broń. Znowu nastała epoka mieczy.

Morawce zaś decydują się odejść spod Troi porzucając całkowicie konflikt i zaprzestając wspierania ludzi swoją technologią. Wkrótce potem obierają kurs na Ziemię, gdzie wyryli dziwne zjawisko, a potem odkryją jeszcze kolejne zaskakujące rzeczy.

Tam, gdzie prowadzą wszystkie drogi

Już od razu zaznaczę, że tak, tu w tym tomie akcja powieści podzielona na kilka części powoli zacznie się zazębiać, a większość bohaterów pewnego dnia spotkają się w najmniej oczekiwanych okolicznościach. Świat jednych i drugich zmieni się przy tym nieodwracalnie. Zanim jednak do tego dojdzie postacie będą musiały przebyć długa drogę.

I będąc już przy postaciach to „Olimp” ma tę samą zaletę co tom poprzedni – Dan Simmons nadal starannie kreuje swoich bohaterów w sposób spójny i przemyślany. Jeżeli zachodzą w nich przemiany to są one konkretnie ugruntowane i uargumentowane, bo nic nie dzieje się samo z się. Można się pokusić o stwierdzenie, że każde spotkanie i wydarzenie w życiu konkretnej postaci ma jakiś cel, który poznamy w dalszym toku fabuły. Jednocześnie, choć to wydaje się trudne, przy tej liczbie bohaterów są oni wyjątkowi, charakterystyczni i jak się człowiek wciągnie w powieść to łatwo ich rozróżnia.

Podobnie sytuacja wygląda z wydarzeniami. Cześć z nich może wydawać się bez znaczenia, ale im dalej tym lepiej rozumiemy zamysł pisarza, tym więcej zależności odkrywamy. Bo tu dochodzimy do tego momenty, gdy większość (niestety nie wszystkie) tajemnice tego świata znajdują swoje wyjaśnienie. Złożone, wielowymiarowe relacje, zależności i powiązania jak również wydarzenia zaczynają nabierać sensu a całość układa się w ciąg przyczynowo-skutkowy.

I właśnie żeby lepiej zrozumieć tę zawiłą i obszerną powieść trzeba się trochę zabawić w interpretację tego, co mamy. Bez tego spojrzenia z boku, refleksji nad możliwym przekazem powieść traci tę druga warstwę. A wiele do zastanawianie się nie potrzeba, bo materiału dostarczają sami bohaterowie.

Podejrzewał też, że do niedawna był jedynym człowiekiem na świecie, który ma w ogóle jakiekolwiek rozeznanie w geografii i zdaje sobie sprawę, iż Ziemia jest kulą.

Przede wszystkim na linii Olim – Troja mamy wyraźnie pokazane, że zaawansowana technologia niby bogów jest dla starożytnych Greków niczym magia. Po drugie rozwój technologii i zaprogramowanie różnych aspektów życia przez postludzi dla ludzi dawnego typu sprawiło, że zapomnieli o wszystkim, jak i o zgromadzonej wiedzy i zatracili podstawowe zdolności. Nie musieli się martwić o swój byt, więc wiedza zanikła, nawet tak podstawowa jak zdolność czytania.

W nowej, pozbawionej zawodowych lekarzy rzeczywistości – nikt przecież nie potrafił leczyć nawet najbardziej błahych schorzeń i urazów.

Mając to na uwadze i dokładając do tego elementy z fantastyki naukowej związane m. in. z rozwojem innych istot (tu morawce) a także znane i powszechne motywy oraz nawiązania do dzieł znanych pisarzy mamy solidne podstawy pod wielowymiarową powieść. I taką powieścią właśnie jest to dzieło Dana Simmonsa osadzone w dwóch tomach „Ilion” i „Olimp”.

Dodatkowo przez to ciągłe bazowanie na znanych teoriach i nazwach stosowanych w naukach fizycznych, znane nam już z pierwszego tomu, autor nadaje powieści większej wiarygodności. Owszem, intensywnie tworzy własne teorie ale wykorzystuje do tego dorobek naukowy. To w połączeniu z rzetelnym podejściem do tworzenia postaci, świata i zasad nim rządzących daje bardzo wiarygodną, realistyczną powieść. Po prostu nie tyle się chce w nią wierzyć, co się w nią po prostu wierzy.

Drugi tom jednak znacznie różni się od pierwszego tempem akcji, jej rozwojem i ilością wprowadzonych rozwiązań. Na pewnym etapie, gdy historia zmierzała do finału w fabule co kilkaset stron, a czasem co kilkadziesiąt działo się coś, co było zaskakujące m.in. ze względu na sam rozwój historii jak i wyłaniające się do tej pory ukryte powiązania.

Sam finał „Olimpu” jest jak dla mnie mocno rozczarowujący, bo krótki, zostawiający sporo w swerze domysłów i w zasadzie po tak intensywnej historii bez polotu. Jestem nim zawiedziona tak samo jak tym, że Dan Simmon nie wyjaśnił wszystkich poruszanych tematów i aspektów. Po przeczytaniu ostatnich stron pozostaje więc również sporo pytań tłukących się w głowie.

Całość też nie jest najłatwiejsza w odbierze, choć to może być kwestią tłumaczenia z angielskiego na polski. Na rynku są dostępne dwie wersje – ta w przekładzie Grzegorza Komerskiego w ramach wydań od Maga oraz pierwsze tłumaczenie polskie od wydawnictwa Amber, które wykonał Wojciech Szypuła. „Hyperion” w jego tłumaczeniu czytało mi się lepiej niż późniejszego „Endymiona” w tłumaczeniu Grzegorza Komerskiego. Być może w przyszłości sięgnę do tego pierwszego, polskiego wydania by przekonać się, czy zgodnie z przeczuciem będzie się to sprawniej czytać.

Olimp – podsumowanie recenzji

„Olimp” Dana Simmonsa to rewelacyjna powieść kontynuująca i zamykająca wątki rozpoczęte w „Ilionie”. Przemyślana konstrukcja bohaterów jak i świetnie rozpisana wielowątkowa historia zachwycają swoją złożonością i wielkością. Jest czasem zabawna, czasem smuta a najczęściej zaskakująca i zdecydowanie zapada w pamięć.

Cechą, która może odrzucić wielu jest wolne tempo narracji jak i duża liczba bohaterów wraz z trzymanymi do końca tajemnicami ujawniającymi zależności pomiędzy postaciami i wydarzeniami.

Niemniej polecam, bo to kawał dobrej literatury.

Plusy:Minusy:
+wielowątkowość
+ kreacja bohaterów
– trzymanie wyjaśnień do końca
– nijakie zakończenie
– brak wyjaśnienia wszystkich zależności

Szczegóły:
Liczba stron: 943
Numer wydania: III
Data wydania oryginału: 2005
Data pierwszego wydania PL: 2005
Data tego wydania: 20.01.2023
Wydawnictwo: Mag
Tłumaczenie: Grzegorz Komerski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *