
Pustka wietrzna. Polowanie na Morrigan Crow – Jessica Townsend
Trzeci tom przygód niezwykłej dziewczynki, czyli „Pustka wietrzna. Polowanie na Morrigan Crow”, który tworzy Jessica Townsend, przedstawia kolejny rok nauki w niezwykłej szkole. Będzie dużo ciekawych przygód, duża zagadka do rozwiązania i kolejne rozszerzenie świata. Niespodzianek ogólnie będzie sporo.
Rok drugi
Akcja książki zaczyna się pod koniec jesiennego semestru w Katowu, gdzie Morrigan uczęszcza wraz ze swoją „klasą” – Jednostką 919. Spokojny początek związany z przerwą, nowymi przedmiotami i obowiązkami nie zapowiada nadchodzącej burzy. W Nevermoorze zaczyna się bowiem szerzyć niezwykła choroba, dotykająca tylko wuderzwierzęta.
Ludzie nienawidzą tego, czego się boją, a najbardziej boją się tego, czego nie rozumieją.
To sprawia, że w mieście narastają niepokoje i na tle społecznym i politycznym podsycane przez przedstawicieli różnych… frakcji. W dużym skrócie – zaczyna robić się gorąco i na ulicach i w Wunderowym Towarzystwie. I w samym centrum tych zdarzeń ląduje właśnie Morrigan, jako nieszczęsny Wundermistrz.
Recenzja poprzedniego tomu:
Wundermistrz. Powołanie Morrigan Crow – Jessica Townsend
Się dzieje!
„Pustka wietrzna. Polowanie na Morrigan Crow” jest porządnie nasycona fabularnie. Nie tylko bardzo dużo się dzieje, ale też świat zostaje mocno rozbudowany. Przede wszystkim Jessica Townsend świetnie przeniosła zachowania związane z niezadowoleniem społecznym i rozgrywki polityczne do książki dla młodzieży. Motyw choroby, konieczności zapewnienia ochrony i tego wszystkiego co się wokół tego rozgrywa wypada świetnie, jest bardzo rzeczywisty. Jednocześnie jest ubrany w formę prostą i przystępną, ale ani nie banalną ani wypatetyzowaną. I to, co ma miejsce w Nevermoorze daje możliwość przełożenia tego na różne sytuacje czy grupy społeczne. Dzięki temu książka stwarza pole do dyskusji.
Zapamętajcie moje słowa! Ukrywają przed nami fakty! Czytacie gazety, widzieliście gwałtowne wybuchy i tajemnicze ataki. A to przecież tylko te, o których wiemy! Moim zdaniem Towarzystwo Wunderowe ukrywa ważne informacje, a społeczeństwo ma prawo je poznać!
Jak już jesteśmy przy chorobie to cały ten wątek, będący osią fabularną, jest świetny. Oczywiście, przewidywalny pod pewnymi względnymi (tak, Morysia-Wundermistrz sprawę załatwi), ale w ogólnym ucięciu intrygujący, dobrze prowadzony z ciekawym rozwiązaniem. Do tego bardzo dobrze korelują się z nimi wątki podoczne rozszerzające nam świat przedstawiony.
W nich, co prawda, nowych postaci drugoplanowych właściwie nie ma, ale te poboczne stanowią dobre dopełnienie i wypadają dobrze. Nowa nauczycielka na poziomie minus dziewięć, towarzystwo w towarzystwie czy wunderzwierzęta. Zaintrygowała mnie natomiast postać Pani Prezydent –przedstawiona dosłownie epizodycznie. Jednak jej osoba, w moim odczuciu, może zwiastować fascynujące wydarzenia w którymś z kolejnych tomów, może gdzieś w ostatnim?
Zdecydowanie to Jessica Townsend robi doskonale – rzuca okruszki informacji, takie punkciki, pozornie z niczym nie związane, w całej fabule, w każdej z książek. I robi to tak, że pewnym momencie, widząc rodzące się z tomu na tom połączenia, zaczynamy się zastanawiać, do czego mogą prowadzić inne. No bo weźmy Onstalda… kto by się spodziewał rewelacji, które wynikają w tym tomie? Nie tylko doskonale dopełniają tom poprzedni, ale dają więcej pytań niż odpowiedzi. I to jest genialne!
To takie misterne, wielowątkowe i zdecydowanie przemyślane snucie opowieści w połączniu z dobrze przekładaną socjologią na świat fantastyczny sprawia, że jest to dojrzała powieść. Dzięki temu przygody Morrigan są dojrzalsze, mniej banalne i bardziej wiarygodne niż Harry Potter. Owszem, są sytuacje naciągane i trochę nielogiczne, ale ogólnie wydarzenia mają mocne podłoże przyczynowo – skutkowe z logicznym wyjaśnieniem.
I koljeny argumentem jest sama postać Morrigan. Jej rozterki, decyzji i podejście do wydarzeń jest przedstawione doskonale. Autorka nie tworzy nam kolejnego portretu „Złotego dzieckia” nakierunkowanego na dobro świata. Czarnowłosa dziewczynka nie jest jednoznaczna, ma mniej chlubne cechy i często robi to, co będzie lepsze dla niej niż dla innych.
Podsumowanie recenzji
„Pustka wietrzna. Polowanie na Morrigan Crow” to bardzo dobra, wciągająca i fascynująca książka. Świetnie napina, z wartką akcją i rosnącym napięciem przypadnie do gustu i młodszym i starszym czytelnikom.
Świat został tutaj solidnie rozbudowane o kolejne elementy, portrety postaci rozszerzono, a same wydarzenia bardzo dobrze spajają się z poprzednimi tomami. Kontynuacja, po tej części, zapowiada się ciekawie, bo w książce coraz więcej pojawia się odcieni szarości, a bohaterowie nie są szufladkowanie jak ci dobrzy i ci źli. Jednoznacznych postaci, wraz z rozwojem fabuły, jest coraz mniej. Jak to mówią – punkt widzenia zależy do punktu siedzenia.
Polecam gorąco!

Księga luster - Adam Faber
Zobacz również

Mocarstwo – Marcin Wolski
23 czerwca, 2021
629 kości – M. M. Perr
7 grudnia, 2020